Pożegnaliśmy 2010. Powitaliśmy 2011. Czas na krótkie podsumowanie.
Rok 2010 na warszawskiej giełdzie był bardzo dobry. A jak ja sobie radziłem? Czy wygrałem z rynkiem?
W 2010 r. indeks szerokiego rynku WIG wzrósł o 16,98 %. Można więc uznać, że był to dobry rok dla inwestorów.
W tym czasie indeks New Connect urósł jeszcze mocniej, bo o 27,13 %.
Jak w porównaniu do rynku wypadły moje wyniki?
Jak widać przegrałem z rynkiem, ale zaliczyłem dość dobry wynik 13,82 % na plusie. Łącznie na wszystkich transakcjach zamkniętych w 2010 r. zarobiłem 514,38 zł. Żałuję, że kwoty są dość śmieszne, ale wraz ze wzrostem mojego portfela inwestycyjnego powinno być ciekawiej.
Ciekawostka
Jak w 2010 r. poradzili sobie fachowcy? Rzućmy okiem na wyniki akcyjnych funduszy inwestycyjnych.
Okazuje się, że zarządzający funduszami inwestycyjnymi wcale nie są takimi fachowcami. Spośród 19 funduszy tylko 9 pokonało rynek. Średnia stopa zwrotu wyniosła 17,11 % (lepiej niż rynek), ale mediana 16,46 % (słabiej niż rynek).
Najlepszym funduszem w 2010 r. został Idea Akcji (zysk 31,17 %)
Najgorszym funduszem w 2010 r. był Skarbiec Akcja (zysk 8,71 %)
Osobiście uważam, że TFI w Polsce pobierają za wysokie opłaty w stosunku do jakości. Z tego powodu nie zamierzam inwestować w fundusze akcyjne. Wolę inwestować samodzielnie i mieć z tego frajdę. Wszystkim inwestorom z okazji nowego roku życzę takiej właśnie frajdy z inwestowania i wysokich zysków.
Ja liczę, że wraz w wprowadzeniem kolejnych ETF i funduszy indeksowych opłaty w TFI będą systematycznie maleć.
OdpowiedzUsuńByłoby fajnie, zwłaszcza że większość portfela mam właśnie w funduszach akcji (na razie nie mam czasu na samodzielną analizę spółek).
Też wole sam inwestować w akcje bo według mnie większość fundusze jest kiepsko zarządzana no ale z drugiej strony nie każdy ma czas na to aby analizować spółki giełdowe i nawet stopa zwrotu powyżej 10 % powinna zadowolić sporą rzesze inwestorów.
OdpowiedzUsuńJedni wolą fundusze inni akcje. Najważniejsze, żeby inwestować z zyskiem :)
OdpowiedzUsuńNa swoim przykładzie mogę powiedzieć, że ten kto nie ma wiedzy, nie pójdzie na giełdę, tylko odda kasę funduszom. Tak zrobiłem na samym początku przygody inwestycyjnej. Mocno poparzony (wszedłem na szczycie ostatniej hossy) olałem fundy i zacząłem uczyć się sam grać na giełdzie i powoli inwestować w akcje samodzielnie. Na początku przyświecało mi motto "odegrać się", potem dopiero przyszło rozważniejsze inwestowanie. Fundy zawsze będą miały klientów. Pytanie tylko kto na tym bardzie skorzysta, one, czy ich klienci ;-)
OdpowiedzUsuńRównież staram się uczyć na własnych błędach. Gratuluję, że Tobie się to udaje :)
OdpowiedzUsuńGratulacje.
OdpowiedzUsuńRadzisz sobie całkiem nieźle.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i zapraszam do komentowania u mnie :)
To tylko dowodzi, że czasami jest lepiej dorzucić miesięcznie do portfela te 50zł niż grać o 14% w skali roku na giełdzie. Dało by Ci to 600zł zamiast 514,38zł. Zawsze można te 50zł dorobić. Rozumiem, że to cele edukacyjne, ale czasami do pewnych kwot lepiej skupić się na odkładaniu a pieniądze włożyć na dobre % konto. Mnie giełda, forex, fundusze czy lokaty nie pasjonują. To zło konieczne dla % składanego. Tylko tyle. Osobiście wolał bym znaleźć dodatkowy łatwy dochód na kilka tys miesięcznie, niż na niej grać, a zająć się czymś przyjemniejszym :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie lubię giełdę. Mogę wręcz powiedzieć, że giełda mnie pasjonuje. Mam cel dzięki giełdzie właśnie mnożyć swoje oszczędności i odłożyć okrągłą sumkę na prywatną emeryturę. Na razie dość śmiesznie to wygląda, ale mam nadzieję wkrótce znacznie zwiększyć portfel i obracać większymi kwotami. Wtedy to już będzie inwestowanie przez duże Y :)
OdpowiedzUsuńHej. Swietny blog. Zasubskrybowalem. W sumie miedzyinnymi dlatego, bo spodobało mi się motto ;-) choc 0,5 mln to cos malo, by wystarczylo na emeyturkę.
OdpowiedzUsuńJasne lepiej nie mieć nic :D Niektórym to zawsze będzie mało. Za duże wymagania za mało działania :)
OdpowiedzUsuńUłożyłem sobie życiowy plan finansowy, gdzie udowodniłem, że pół miliona zł będzie w sam raz... i jeszcze milion zł spadku zostanie. Nieźle, nie? :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że opłaty TFI jeśli chodzi o te z ekspozycją tylko na rynek polski to gruuuba przesada :) TFI są dobre jeśli chcemy się wyeksponować na inne rynki, które są niedostępne dla zwykłego szarego inwestora. Wtedy można zapłacić tą "premie" za brak możliwości samodzielnego działania w przeciwnym wypadku lepiej się wyedukować i działać samemu, przynajmniej człowiek wie co się dzieje :)
OdpowiedzUsuń@ lukasz
OdpowiedzUsuńDzięki za ten komentarz :)Już myślałem, że tylko ja jestem tego zdania.
mam pytanie jeśli kupie jednostki funduszy np. w poniedziałek i na zakup będę czekał 4 dni to wartość jednostki funduszu z którego dnia będzie obowiązywać?
OdpowiedzUsuńNie jestem pewien, ale stanie się to zapewne w dniu wpłynięcia pieniędzy na konto funduszu. Polecam bezpośredni kontakt z tfi, w którym zamierzasz kupić jednostki.
Usuń