Chcę dziś opowiedzieć o życiu pewnego człowieka.
Urodził się 12. lutego 1809 r. w ubogiej, farmerskiej rodzinie.
W 1812 r. niedługo po narodzinach umiera jego młodszy brat, Thomas.
W 1818 r. zmarła jego matka. Miała wtedy 34 lata. Powodem śmierci była choroba spowodowana wypiciem mleka. Krowy najadły się wcześniej trujących roślin.
W 1828 r. podczas porodu zmarła jego siostra.
W 1830 r. poniósł wraz z ojcem pierwszą porażkę w interesach. Był z nim skonfliktowany. Ojciec bił go, ponieważ ten za dużo czytał. Książki pożyczali mu sąsiedzi.
W 1832 r. postanowił wystartować w wyborach stanowych – przegrał. W tym samym czasie stracił również pracę.
W 1833 r. założył własną działalność handlową i
popadł w ogromne długi, które spłacał przez 12 lat.
Romansował z Ann Rutledge, która w 1835 r. nagle zmarła.
W 1836 r. załamał się psychicznie i popadł w depresję.
W 1838 r. przegrał w wyborach do kongresu.
W 1843 r. ponownie przegrał w wyborach do kongresu.
W 1848 r. kolejny raz przegrał w wyborach do kongresu.
W 1850 r. zmarł jego syn, Eddie. Miał 4 lata.
W 1854 r. przegrał w wyborach do senatu.
W 1856 r. nie udało mu się zostać wiceprezydentem.
W 1858 r. ponownie przegrał w wyborach do senatu.
W 1860 r. został 16. prezydentem USA.
Ta osoba to Abraham Lincoln – człowiek, który udowodnił, że warto być wytrwałym mimo niepowodzeń.
A Ty? Łatwo się poddajesz?
Więcej ciekawostek z życia Abrahama Lincolna można znaleźć pod tym linkiem [eng.].
To chyba nie jest dobry przykład, tyle wysiłku żeby przez 5 lat być prezydentem i na koniec zostać zamordowanym, ta prezydentura i dążenie do niej była jego przekleństwem
OdpowiedzUsuńMasz sporo racji. Facet ewidentnie miał w życiu pecha. Lepszym lub gorszym, ale jest przykładem tego, że w życiu wiele zależy od nas samych. Droga od farmy na pograniczu kraju do białego domu jest daleka, ale on ją przebył i przeszedł do historii.
OdpowiedzUsuńNo, rzeczywiście był wytrwałym kolesiem :P
OdpowiedzUsuńWiesz, czasami wydaje mi się, że trzeba być wprost upartym, wręcz upartym jak osioł. To dlatego ja się nei obrażam, jak ktoś mówi mi "ty ośle" :)
theredel . Określenie 'koleś' bardziej pasuje do chłopaków z podwórka, a nie do prezydenta USA. W dodatku uważanego przez wielu za wzór prezydenta. Myślę, (ale mogę się mylić), że nie trzeba być upartym jak osioł - wystarczy być wytrwałym. Pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuń