piątek, 19 listopada 2010

Giełda w obrazkach

Mój umysł lepiej pracuje, gdy widzi obrazki. Części twórcza i analityczna współpracują wtedy ze sobą i łatwiej mi się myśli. Nie omieszkam więc podzielić się z czytelnikami mojego bloga obrazkami, które znalazłem. Ze względu na weekend przyda się myślę seria luźniejszych wpisów.

Dzisiejszy wpis będzie o giełdzie. Obrazki w ciekawy sposób pokażą mechanizm funkcjonowania giełdy. Zdecydowałem się je opublikować, bo wg mnie to majstersztyk!



Czym jest giełda? (kliknij aby powiększyć)


Obrazek w trafny sposób pokazują, po co spółki idą na giełdę. Widać tu na czym zarabiają inwestorzy, po co kupują akcje i skąd bierze się dywidenda. Na dodatek pokazano też historię giełdy i kapitalizację największych giełd świata. Nie wiedziałem, że indeks NYSE stanowi aż czwartą część światowego parkietu.

Skąd się bierze wzrost kapitału? (kliknij aby powiększyć)


Widzimy w dokładny sposób opisane metody inwestycji kapitałowych i wynik finansowy inwestycji w momencie sprzedaży. Niestety występuje też podatek, który często obniża nasze zyski.

Dywidenda (kliknij aby powiększyć)


Dywidenda to zysk dla akcjonariuszy. W Polsce nie jest jeszcze bardzo powszechna i często spółki jej nie wypłacają. Inwestorzy w takim przypadku zadowalają się wzrostem kursu i nie robią większego zamieszania. W Stanach Zjednoczonych (zdjęcie pochodzi z USA właśnie) jest inaczej. W USA jest bardzo duża presja na wypłatę dywidendy ze strony inwestorów. Spółki muszą się wręcz tłumaczyć, dlaczego nie wypłacą dywidendy. Obrazek nieźle tłumaczy skąd bierze się dywidenda, jakie są jej rodzaje i jakie płaci się podatki.

Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście i przy okazji usystematyzowaliście sobie kilka podstawowych rzeczy związanych z giełdą. Dobrego weekendu życzę!

źródło: www.mint.com

7 komentarzy:

  1. "W USA jest bardzo duża presja na wypłatę dywidendy ze strony inwestorów."

    W USA dominuje podejście, że najważniejszy jest ZYSK przedsiębiorstwa. W Europie wskazuje się raczej na WARTOŚĆ przedsiębiorstwa. Stąd m.in. większa presja w Stanach na manipulację wynikami finansowymi, co zresztą wyszło na jaw w czasie kryzysu.

    Można prosić jakieś źródło?

    OdpowiedzUsuń
  2. @ maestroo

    Bardzo celny komentarz! Wytłumaczenie tego jest bardzo proste. Wystarczy się zastanowić, komu normalnemu w Polsce zależy na tym, żeby jego firma miała zysk netto (na papierze)? Nikomu! Robi się wręcz wszystko, żeby mieć stratę i nie zapłacić podatku. W USA zysk świadczy o fundamentach przedsiębiorstwa. U nas liczy się głównie wartość. Dlatego właśnie przede wszystkim zwracam uwagę na cash flow niż rachunek wyników.

    O dywidendzie w USA możesz poczytać sobie pod tym linkiem - bardzo fajny tekst [eng.].

    OdpowiedzUsuń
  3. @ynwestor

    Masz rację. Byłem ostatnio na szkoleniu ze źródeł finansowania działalności gospodarczej i prowadzący opowiadał o swojej upadłej firmy właśnie ze względu na utratę płynności finansowej, mimo osiągania zysków.

    Zbyt wysoka płynność to jednak marnotrawstwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. @ maestroo

    Dokładnie. Jeśli gotówka w firmie się marnuje, to działalność cienko przędzie. Z drugiej strony, kiedy gotówki jest za mało, to zbankrutować można. Podobnie księgowo firma może ukrywać zysk lub wykazywać zysk, który jest tylko księgowy :) To wszystko można wyczytać z rachunku przepływów pieniężnych. A propos wpisu - z rachunku przepływów łatwo też stwierdzić, czy spółka jest w stanie wypłacić dywidendę. Rachunek przepływów pieniężnych omówiłem wcześniej i wg mnie jest to najważniejszy wpis na blogu. Jedną z moich fundamentalnych i podstawowych zasad jest to, że finanse spółki oceniam po jej cash flow.

    Ps. maestroo, nie ucz się źródeł finansowania działalności od kogoś, kto zbankrutował z powodu braku finansowania własnej działalności. To tak, jakby Bernie Madoff szkolił z uczciwości.

    OdpowiedzUsuń
  5. @ynwestor

    Podobno najlepiej uczyć się na cudzych błędach ;)

    Zresztą nie on jeden wspominał o płynności finansowej jako najważniejszej informacji, którą można wyczytać ze sprawozdań finansowych. Także wykładowca z Finansów przedsiębiorstw, który jest prezesem jednej z większych firm wydawniczych w Polsce.

    Zastanawia mnie jednak, czy cashflow jest praktyczne z punktu widzenia inwestora. Jest cenną informacją do zamknięcia pozycji, jednak do kupna akcji danej spółki... nie wydaje mi się.

    OdpowiedzUsuń
  6. @ maestroo

    Nie wydaje mi się tylko, że warto uczyć się od kogoś, kto te błędy popełnia :)

    Wg mnie cash flow jest jak najbardziej praktyczne z punktu widzenia inwestora. Weźmy raport finansowy Emcinsmed za 3Q 2010. Przeciętny inwestor widzi tylko 1,373 mln zł zysku netto za 3 kwartały. My, patrząc na cash flow, dostrzegamy, że przepływy operacyjny wynoszą 8,31 mln zł, inwestycyjne - 25,965 mln zł, a finansowe 16,821 mln zł. Tamten inwestor ocenia spółkę jako przeciętną fundamentalnie, bo przynosi tylko milion zysku netto. My umieszczamy Emcinsmed na naszej liście do zakupów, bo wiemy, że zarabia na swojej działalności, a do tego silnie inwestuje i jeszcze dostaje na to kredyty (wpis o cash flow wyjaśnia to szczegółowo). Jak więc widzisz, warto umieć korzystać z cash flow :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od 2 dni czytam twojego bloga o jestem pod wrażeniem. Ze ja to zaczynam rozumieć. Zlikwiduje swoje zobowiązania. w między czasie nabieram teorii. I myślę że rusze z inwestowaniem. Niesamowicie to trafia do mnie co piszesz. Zapewne też zzłoże blog bo to niezła inwestycja jeśli chodzi o pytania.

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie. Nie musisz się logować.