środa, 3 lutego 2010

Nie dajmy się oszukać w banku.

Pierwsze wzmianki o bankach sięgają czasów starożytnych. Tzw. domy bankowe istniały już kilka wieków przed naszą erą w Babilonie, starożytnej Grecji i Rzymie, jednak upadek kultury starożytnej przyniósł kres rozwojowi bankowości. Do prawdziwego rozkwitu instytucji finansowych doszło w efekcie późniejszego rozwoju barteru. Królowała wtedy lichwa, która polegała na pożyczaniu pieniędzy lub towarów. Ze względu na wysokie ryzyko niewypłacalności dłużników w zamian za pożyczkę lichwiarze ściągali bardzo wysokie odsetki.

Dzisiejsze banki chcą kojarzyć się nam bardziej z marmurami niż wysokim oprocentowaniem. Taki wizerunek ma stwarzać wrażenie bezpieczeństwa pieniędzy i osiągania godziwych zysków. Do banku przychodzimy z dwóch powodów. Gdy mamy nadwyżkę, chcemy w banku zdeponować gotówkę np. na lokatę. W sytuacji, gdy mamy niedobór finansowy, przychodzimy po pożyczkę.

Mimo tego, że bank jest instytucją zaufania publicznego, nie możemy zapomnieć o jednym. Zarówno lichwiarze sprzed wieków, jak i dzisiejsze przepastne marmurowe banku mają tylko jeden cel. Banki mają zarabiać! Nieważne, że pełnią ważne funkcje społeczne i ekonomiczne. Są to biznesy jak każdy inny, które mają za cel osiągnięcie zysku.


Bankierom, szczególnie teraz, gdy bilanse banków mocno ucierpiały, zależy głównie na tym, żeby zarobić. Naszym kosztem. Ich głównym zadaniem nie jest wcale doradzenie nam najlepszego rozwiązania. Przede wszystkim mają zrealizować target, czyli sprzedać określoną ilość produktów, bo inaczej stracą pracę i znikną z rynku.

W oddziale uważać muszą przede wszystkim mniej biegli w bankowej terminologii. Jakże często zdarza się im naciągnąć biednego emeryta na kartę kredytową? Nie jest przeszkodą to, że nie będzie on potrafił z niej skorzystać. Ważniejszy jest zysk.

Nie twierdzę jednak, że mamy wystrzegać się banków. Jak widzicie, sam korzystam z ofert banków, Mało tego. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Nie mógłbym funkcjonować bez konta, karty płatniczej, a w przyszłości jak coraz większa część Polaków bez kredytu hipotecznego.

Chciałbym szczególnie uczulić. Zanim zaciągniemy kredyt, porównajmy jego koszt w innych bankach. Nie podpisujmy umów, których nie rozumiemy. Czytajmy dokładnie umowy i regulaminy. Nie dajmy się oszukać w banku.

2 komentarze:

  1. Ten bankowy cross-selling jest genialny. Przychodzą do marmurka za każdym razem się trzeba tłumaczyć czego się nie chce. :)
    "Dzień dobry, chciałbym dokonać wpłaty własnej, ale nie potrzebuję karty do tego rachunku i nie chce ubezpieczać karty płatniczej, bo nie wierzę, że napadną mnie pod bankomatem"

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe :) Zachęcam więc do lektury kolejnego posta. Trochę szerzej omówię ten temat. Zapraszam na bloga chwilę po północy.

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie. Nie musisz się logować.