wtorek, 12 stycznia 2010

Lokata strukturyzowana – zrób to sam

Do tej pory pisałem na swoim blogu, w co i jak inwestuję. W tym poście napiszę o lokatach strukturyzowanych, których na pewno kosztem kilkuprocentowych prowizji nie ruszę. Po co mam to robić, skoro mogę zrobić własną i to za darmo? Opiszę, jak to zrobić.

Zacznijmy od tego, co to właściwie jest lokata strukturyzowana. Ten twór inżynierii finansowej, reklamowany jest jako bezpieczna forma inwestycji, która pozwala na osiąganie zysków przy 100 % gwarancji kapitału. Składa się ona z obligacji, które są gwarancją zwrotu kapitału i opcji dających zysk. Taka konstrukcja pozwala na osiąganie zysków niezależnie od koniunktury na giełdzie, ponieważ opcje mogą być oparte nie tylko o akcje, ale nawet o ceny surowców czy pogodę.

Załóżmy, że chcemy zainwestować 10 000 zł, ale boimy się ryzyka i potrzebujmy gwarancji, że nie stracimy. Wydawać by się mogło, że lokata strukturyzowana jest dla nas idealnym rozwiązaniem, ale skonstruowana jest w taki sposób, że łatwo możemy ją stworzyć sami.

Z posiadanych 10 000 zł chcemy zyskać i mieć gwarancję kapitału. Przypuśćmy, że lokata strukturyzowana byłaby zakładana na 4 lata, a oprocentowanie obligacji to 5 % w skali roku. Po prostych obliczeniach w Excelu (wystarczy wpisać formułę =10000/(1+0,05)^4) wyliczamy, że obligacje musielibyśmy kupić za 8227,02 zł. Czyli wydając taką kwotę, za 4 lata będziemy mieć z powrotem 10 000 zł, które zainwestowaliśmy. Obligacje można też zastąpić kontem oszczędnościowym czy lokatą terminową. Reszta może zostać przeznaczona na opcję, która ma przynieść zysk.

Co to w takim razie jest opcja?
Jest to umowa zawierana między nabywcą a wystawcą opcji. Opcja oparta np. na Wigu20 pozwala zarobić na wzroście lub spadku indeksu. Jeśli kupimy opcję call, która pozwala zarobić na wzrostach (na spadkach zarabiamy opcją put) liczymy na hossę na rynku. Na opcjach można zarobić dość sporo, natomiast ryzykujemy tylko i wyłącznie premią opcyjną czyli pieniędzmi, które wydaliśmy na zakup opcji.

Mniej doświadczeni inwestorzy konstruując swoją prywatną lokatę strukturyzowaną, mogą oprzeć ją np. na akcjach lub funduszach w zależności od ryzyka. W opisywanym przypadku mamy 1772,98 zł, za które kupujemy dajmy na to akcje 3 spółek giełdowych, z produktów których korzystamy prywatnie (możemy założyć, że skoro my je kupujemy, to na pewno produkty są wysokiej jakości i spółka jest skazana na sukces rynkowy).

W ten sposób otrzymujemy naszą prywatną lokatę strukturyzowaną, która gwarantuje nam zwrot kapitału po 4 latach i umożliwia osiągnięcie wysokich zysków.

Ciągnąc temat lokat strukturyzowanych wymienię jeszcze ich kruczki.

Po pierwsze gwarancja zwrotu kapitału odnosi się tylko i wyłącznie do wartości nominalnej a nie realnej pieniądza. Po 4 latach nasze 10 000 zł nie będzie warte już tyle samo ze względu na inflację.

Konstrukcja lokat strukturyzowanych jest często tak bardzo skomplikowana, że przeciętny klient nawet nie wie, ile i na czym może zarobić. Ja w życiu nie zainwestowałbym w coś, czego nie rozumiem.

Lokata strukturyzowana wiąże się z prowizją. Często nie jest ona pobierana od razu tylko ukrywana przed klientem. Potem okazuje się, że mimo wzrostu indeksu o 30 %, klient otrzymuje niższy zysk. Trzeba tu zwrócić uwagę na współczynnik partycypacji, który określa udział klienta w zysku.

Nie ma możliwości porównania lokat strukturyzowanych ze sobą. Te produkty bardzo się od siebie różnią.

W lokatach strukturyzowanych często więcej jest marketingu niż możliwości zysku. By dotrzeć do klienta, opiera się je na modnych akurat branżach, np. biotechnologii. Produkt sprzedaje się wtedy świetnie, ale może nie przynieść zysku.

Trzeba jednak przyznać, że instytucje sprzedające tego typu produkty mają większe możliwości niż przeciętny Kowalski i są np. w stanie zakupić obligacje o wyższym oprocentowaniu. Mimo wszystko twierdzę, że nie rekompensuje to nam wysokich prowizji, które sobie za to pobierają.

A Wy macie jakieś doświadczenie z lokatami strukturyzowanymi?

7 komentarzy:

  1. Z samodzielną konstrukcją lokat strukturyzowanych jest ten sęk, że kiedy przechodzi się do szczegółowych wyliczeń, wychodzi że nie są w większości wypadków wcale tak zyskowne.

    Opcje są drogie i za wiele się nie kupi, tak by mieć sensowny potencjał wzrostu na całości.

    Sam myślałem ale o budowaniu czegoś na wzór arbitrażu na instrumentach z wykorzystaniem opcji i kontraktów. Np. kupujemy kontrakt na Wig20 po 2400 a sprzedajemy opcję call na 6 miesięcy z premią 200 pkt. Za pół roku zarobimy 200 pkt jeśli indeks zamknie się ponad 2400 i wyjdziemy na zero przy 2200. Ponizej 2200 jest nasza strata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezły pomysł. Daj znać, kiedy się zdecydujesz na takie rozwiązanie. Ciekaw jestem, jakie efekty przyniesie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety w przeciwieństwie do struktury masz tu możliwość straty. Własna lokata strukturyzowana jest możliwa ale wymaga dosyć dużego wkładu własnego i czasu

    Niestey nie da się zrobić opcji za 1000 złotych jak są struktury w mBanku. Ale jak dorzucisz więcej możesz mieć znakomity instrument bez żadnych barier.

    Doświadczenia z lokatami stukturyzowanymi de facto nie mam, ale bardzo myślałem w wakacje 2007 o zakupie w BGŻ lokaty strukturyzowanej opartej o ceny ropy (oczywiście na wzrost)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma możliwości straty. Dokładnie wyliczyłem kwotę, która zwraca kapitał w 100 %.

    OdpowiedzUsuń
  5. to było do lokaty Zdzicha gdzie sam napisał poniżej 2200 jest nasza strata

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy lokacie strukturyzowanej te, które oferują ciekawy potencjał wzrostu, są na 2-4 lata. Budując arbitraż, można dość dobrze zarobić nawet w 3-6 miesięcy. Możliwa jest strata, choć raczej jednocyfrowa i z prawdopodobieństwem moim zdaniem znacznie poniżej 50%, tylko jest trudna sztuka tworzenia strategii ;)

    W perspektywie 3-6 mies. inflacja jest praktycznie bez znaczenia w kalkulacji stopy zwrotu, natomiast dla lokaty 2-4 letniej, trzeba już odejmować inflację, więc otrzymując 100% zwrotu kwoty inwestycji, faktycznie tracimy ok. 15%, zakładając inflację, 3-3,5% rocznie. Długoterminowe struktury czasem się deaktualizują już w pierwszym roku i pozostałe 3 lata trzymamy tylko po to, by odzyskać pieniądze w 100%.

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie dlatego Twój pomysł wydał mi się ciekawy. Chciałbym przetestować taki arbitraż, ale nie czuję się jeszcze wystarczająco mocny.

    Bardzo ważne jest też ostatnie zdanie komentarza.

    Wielki szacunek dla Ciebie

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoje zdanie. Nie musisz się logować.